Nauka angielskiego w UK. Historia z życia wzięta ;)
Co jest potrzebne do skutecznej nauki angielskiego? Czy pobyt w Wielkiej Brytanii może to ułatwić? To zależy tylko i wyłącznie od Ciebie 🙂 A jeśli potrzebujesz motywacji, czytaj dalej…
Czy nauka angielskiego w UK przychodzi Polakom łatwo? Bywa różnie. Jeśli potrzebujesz motywacji, ten wpis to dobry przykład dla leniwych.
Kiedy przeprowadziłam się do Cardiff we wrześniu 2016 roku, udzielałam lekcji języka angielskiego mieszkającym tam Polakom. Nauka angielskiego w UK, czyli u źródła, wbrew pozorom nie przychodzi im łatwo. Dlaczego?
Przypuszczam, że po części z wygody, bo tak, jak w polskiej dzielnicy Jackowo w Chicago czy Greenpoincie w Nowym Jorku, Polonia jest tak liczna, że wszystko da się załatwić bez znajomości angielskiego. Są polskie sklepy, bary, agencje, lekarze, księgowi, prawnicy lub po prostu tłumacze, których można wynająć, aby załatwić jakąś sprawę urzędową.
Drugim powodem może być fakt, że ciężko im pogodzić naukę z pracą, zwłaszcza jeśli brakuje motywacji. Na szczęście są tacy, którzy chcą się integrować i uczyć angielskiego. Tak poznałam mojego dobrego kolegę Arka, którego zawsze będę stawiała za wzór wszystkim, którzy mają milion wymówek, na to, dlaczego wciąż jeszcze nie nauczyli się angielskiego. Osoby te najczęściej mieszkają w Wielkiej Brytanii od kilku lat i ciągle narzekają, że nie mogą znaleźć lepszej pracy, bo… nie znają języka. Istne błędne koło, ale naprawdę jest z niego wyjście 🙂
Arek przyjechał do Cardiff kilka lat temu (a dokładnie w tym samym roku co ja, czyli 2016) i zaczął od… zapisania się na kurs angielskiego w szkole językowej. Czyli trochę inaczej niż robi to większość Polaków na Wyspach. Angielskiego nie znał w ogóle. Wcześniej pracował w Norwegii i zarobione tam pieniądze postanowił zainwestować właśnie w edukację. Po miesiącu opanował angielski na poziomie komunikatywnym, znalazł pracę (oszczędności już dawno stopniały) i myśląc nad kontynuacją nauki, trafił na moje ogłoszenie o lekcjach prywatnych z angielskiego. Ogłoszenie i jego treść oczywiście miały tu znaczenie, ale po rozmowie podczas pierwszego spotkania dowiedziałam się, że przyciągnęło jego uwagę również moje zdjęcie z Tajlandii – temat, który był również dla niego ciekawy.
Początkowo nasze lekcje odbywały się 2 x w tygodniu po godzinie lub półtorej, bo jego praca nie pozwalała mu na więcej, ale w niedługim czasie przeszliśmy na tryb intensywny, który obejmował po 4-6 h tygodniowo. Pracowaliśmy nad jego CV, przygotowaliśmy pytania do job interview oraz inne job related topics.
Z mojej strony mogę powiedzieć jedno: Arek dzięki moim lekcjom, ale przede wszystkim swojej samodyscyplinie i konsekwencji zrobił niesamowite postępy; aktualnie posługuje się swobodnie angielskim, znalazł inną, lepszą pracę i jest gotowy na nowe wyzwania. Wszystkie sprawy – czy to wynajęcie mieszkania, czy kwestie bankowe – załatwia sam, bo nie potrzebuje już tłumacza (a nie zawsze tak było).
Niedawno pani w banku zaproponowała mu kredyt mieszkaniowy;) Po 4 miesiącach wspólnej pracy moja wyprowadzka z Cardiff skłoniła Arka do zmiany nauczyciela, z którym już ponoć nie było tak fajnie i skutecznie;);) {wiem, wiem, moje drugie imię to skromność;} Oprócz nauki angielskiego połączyły nas wspólne tematy takie jak dieta, inspirujące warsztaty, rozwój duchowy i dzięki temu wciąż się przyjaźnimy, posyłając sobie regularnie jakieś ciekawe linki do poczytania / obejrzenia.
Zaraziłam go też ideą couchsurfingu i aktualnie pełni funkcję hosta w Cardiff, więc jeśli planujesz wycieczkę do stolicy Walii, szczerze polecam zatrzymać się u Arka. (Kliknij host, jeśli nie wiesz, kto to). Oczywiście musisz w tym celu założyć profil na Couchurfing.com
Zawsze, kiedy jestem w Cardiff, spotykamy się na pogaduchy i tak też było w Święta Bożego Narodzenia 2020. Bez planowania i zupełnie spontanicznie spędziliśmy wspólną wegańską Wigilię przy barszczyku z kartonu i dwóch misach zdrowych organicznych owoców 🙂 Można? Można.
A potem był Sylwester w Bristolu z Anitą, Włoszką, o której też napiszę niebawem. Bo o tym, że w podróży spotykamy interesujących ludzi i często takie znajomości owocują długoletnimi przyjaźniami, nikogo przekonywać nie trzeba. C.D.N.
Update 1.5 roku później: po zrobieniu kursu, zdaniu egzaminu i uzyskaniu dodatkowych uprawnień, Arek otrzymał propozycję lepszej pracy w Birmingham i tam się przeprowadził.
Jeśli ten wpis okazał się dla Ciebie przydatny, możesz mnie wesprzeć, zapraszając na wirtualną kawę :). Bloga finansuję sama, jak widzisz – nie ma tu irytujących reklam, brak też sponsora.TABLICA OGŁOSZEŃ
- Język angielski: indywidualne lekcje online
- Mini lekcje angielskiego na blogu
- Mój: Facebook, Instagram
- E-book: Jak tanio podróżować
- Praca zdalna: pomysły na pracę online
- Alternatywa zawodowo-podróżnicza: Workaway i jeden miesiąc gratis