Karnawał na Wyspach Kanaryjskich, czyli czas na kreatywność
Karnawał to przede wszystkim niesamowity spektakl kreatywności, innowacyjności i totalnego bezobciachowego luzu. Osoby z przysłowiowym kijem w … (sami wiecie gdzie) raczej się tu nie odnajdą 😉
W Puerto del Rosario od kilku dni trwa Karnawał. To czas zabawy i wszelkich gromadnych imprez dla ludzi wygłodniałych postcovidowo – wszak od 2 lat nie odbywały się tutaj żadne zbiorowe wydarzenia. Hiszpanie, przyzwyczajeni do spędzania czasu na fiestach, bardzo z tego powodu ucierpieli.
Karnawał to przede wszystkim niesamowity spektakl kreatywności, pokaz innowacyjności i totalnego bezobciachowego luzu, który mnie się akurat bardzo podoba. Osoby z przysłowiowym kijem w … (sami wiecie gdzie) raczej się tu nie odnajdą i z oburzeniem będą spoglądać na fikuśnie poprzebieranych uczestników zabawy.
Bawimy się wszyscy, tatusiowie z brzuszkiem też
Nie ma nic lepszego, jak widok całej rodzinki figlarnie przebranej na kolorowo w postaci z kreskówek, clowny, księżniczki, piratów czy baletnice. Tak, ta ostatnia wersja wygląda szczególnie uroczo, kiedy 4-letnia dziewczynka trzyma za rękę ojca z brodą ubranego w strój …baletnicy. A jej brat i mama przebrani są za biedronki (niestety, nie udało mi się zrobić zdjęcia).
W tle dudnią bębny, a na wodzie odbywa się konkurs będący odpowiednikiem polskiego pływania „na bele czym”. Wodowanie, o ile się uda, szybko się kończy, bo te wymyślne amfibie nie zawsze spełniają swoją funkcję. Dlatego w pogotowiu zawsze czeka inna jednostka „ratownicza” z załogą przebraną adekwatnie do okazji. Jak się bawić, to się bawić. Hiszpanie wiedzą jak to robić. Rodzinnie. Na kolorowo. I to wszystko na trzeźwo.
Pływanie na 'bele czem’
Na deser zostawiłam mojego kostiumowego faworyta, bo jemu (jej?) należy się specjalna uwaga. Trzeba mieć naprawdę niezłą fantazję, aby wymyślić TAKI strój na karnawał! Ponieważ nie udało mi się obfotografować tej pani (a może pana, nie wiem) z każdej strony, musicie posłużyć się wyobraźnią czytając ten opis. Oto ujęcie z tyłu.
Postać przebrana jest za bohaterkę filmu 'Pożegnanie z Afryką’ z Robertem Redfordem i Meryl Streep. Zakładam, że to Karen Blixen, grana w filmie przez Meryl Streep, siedząca w samolocie. Ubrana jest w strój safari w kolorze khaki z tamtych czasów. Atrapa samolotu osadzona jest mniej więcej na wysokości bioder, a umocowana jest na szelkach. Nogi suną powoli po asfalcie, potem jest kokpit samolotu, a powyżej samolotu – tułów. Z przodu wetknięty jest patyk z wizerunkiem Roberta Redforda, a w tle, pewnie z jakiegoś ukrytego głośniczka gdzieś w środku samolotu, leci muzyka z filmu. Pani spaceruje powolnym krokiem tam i z powrotem wzdłuż promenady. Przy okazji, zerknijcie na reakcję chłopca przy kamieniu, który z przyczajenia się ogląda to „zjawisko” – bezcenna 😉
Film dostał 7 Oscarów, a ja daję jeszcze jednego za kreatywność – według mnie zasłużone 10/10. I to jest mój faworyt ze wszystkich kostiumów, które widziałam. A widziałam niewiele, bo do Rosario wybrałam się tylko na kilka godzin w niedzielę, podczas gdy program imprez obejmuje aż 10 dni. Za tydzień czeka nas karnawał w Gran Tarajal. Ciekawa jestem, co to się będzie działo…
Więcej zdjęć znajdziesz TU.
A z innych wieści to polecam też:
- E-book: Jak tanio podróżować
- Praca zdalna: pomysły na pracę online
- Język angielski: indywidualne lekcje online
- Workaway: 3 miesiące gratis z tym linkiem
- Co to jest Workaway – tekst po angielsku (wyślij znajomym!)
- Znajdziesz mnie też tutaj: Facebook, Instagram
- Wywiad ze mną: Czy podróżowanie jest tylko dla bogatych?