2 miasta – Alberobello i Matera zimą, czyli bajkowo i filmowo
Co ma ze sobą wspólnego pewne miasto w południowych Włoszech z Melem Gibsonem i Danielem Craigiem? Pewnie się zdziwisz, ale wiele 🙂 Czytaj dalej…
2 włoskie miasta: Alberobello i Matera zimą jawią się naprawdę bajkowo, ale też filmowo. Dlaczego?
Jestem tuż koło Matery, w regionie Basilicata na południu Włoch. Kto nie bawi się w workaway, może tu wpaść po prostu pozwiedzać na kilka dni. Bilety lotnicze z Krakowa do Bari i z powrotem kosztują aktualnie z bagażem podręcznym ok 50 euro. Z innych miast europejskich ceny kształtują się podobnie.
Do Matery, w której czas się zatrzymał i która zasłynęła jako plan zdjęciowy wielu produkcji filmowych, dostać się jest niezmiernie łatwo, bo spod terminala na lotnisku w Bari kilka razy dziennie jadą bezpośrednio autobusy. Bilet w jedną stronę kosztuje 3.70 euro i podróż trwa godzinę. Dziwne, bo w drugą stronę ten sam bilet kosztuje już euro 5.
Tym razem przyszło mi zamieszkać na ok. 10 dni z Esther i Richardem, brytyjskim małżeństwem (Esther jest Niemką wychowana w UK, wiec w zasadzie jest bardziej brytyjska niż niemiecka). 10 lat temu kupili duży kawałek ziemi na wzgórzu koło Matery i wybudowali sobie 'retirement house’ czyli dom na emeryturę. W Anglii wciąż mają swój poprzedni dom i krążą między Włochami i UK. Na stronie workaway znaleźli się przede wszystkim, aby znaleźć pomoc do prac ogrodowych, a wcześniej też budowlanych typu ścieżki, komposty, płotki ip. Ja pomagałam w ogrodzie i malowałam drewniane skrzynie; wczoraj też z powodu niesprzyjającej pogody – bardzo silnego zimnego wiatru cześć dnia spędziłyśmy z Esther w domu robiąc przetwory z chrzanu, który tu wyjątkowy obrodził.
Okolica bardzo przypomina krajobrazy toskańskie, tzn., dookoła rozciągają się puste pagórkowate pola uprawne bez drzew. Miasteczka usytuowane są zazwyczaj na wzgórzach. Przedwczoraj zobaczyłam jedno z nich – urokliwe Montescaglioso, z którego rozpościera się niesamowita panorama na okolicę. W oddali widać też morze.
Wracając do Matery, to szczerze mówiąc jeszcze kilka tygodniu temu nie miałam pojęcia o jej istnieniu, nigdy nie słyszałam tej nazwy, a nawet jeśli to na pewno nie skojarzyłabym jej z południem Włoch. I całe szczęście, że region Basilicata ją ma, bo to prawdziwa perła, jeśli nie diament w tej nie specjalnie urokliwej części Włoch. Nie bez powodu w 1993 roku została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, a w 2019 była Europejską Stolicą Kultury.
Od 1950 roku stanowiła plener filmowy dla kilkudziesięciu produkcji filmowych, z których najbardziej spektakularną okazała się “Pasja” z 2004 roku w reżyserii Mela Gibsona – (najwyraźniej prezentowała się lepiej niż Jerozolima)
oraz UWAGA: najnowsza wersja Jamesa Bonda z Danielem Craigiem, która wchodzi na ekrany w kwietniu tego roku. Zatem, nawet nie będąc fanką Bonda, z przyjemnością obejrzę film, a w nim zaułki i uliczki, po których – jako i ja, snuł się, tudzież ścigał- Daniel Craig. W jednej z knajpek w drodze do Duomo, do której wstąpiłam na kawę, wisiało zdjęcie personelu z Danielem Craigiem jako świadectwo, że tam był i pewnie różne rzeczy z nimi pił;)
Matera ma dość smutną historię. Zanim stała się perłą, była zaniedbanym, zapomnianym przez Boga i ludzi miejscem, gdzie szerzyły się choroby (głównie malaria) i przysłowiowy, a nawet dosłowny: bród, smród i ubóstwo. Ludzie nie mieli bieżącej wody, kanalizacji i prądu. Mieszkali w skalnych grotach w jednym pomieszczeniu razem ze zwierzętami. Większość stanowili analfabeci, a umieralność dzieci wynosiła 50 %. Tak było jeszcze 70 lat temu, ale kiedy wiadomość o tym zapomnianym przez Włochów miejscu zaszerzyła większe kręgi, włoski rząd wziął sobie za punkt honoru, aby coś z tym fantem zrobić – po prostu nie można było pozwolić, aby w XX wieku w Europie ludzie żyli w tak haniebnych warunkach. Dzisiejsze Sassi – stara część miasta wykuta w skale – to eleganckie hotele i restauracje, artystyczne galerie, muzea, przepiękne punkty widokowe i małe, kameralne skwerki i zaułki.
Więcej zdjęć tutaj
Równie atrakcyjne okazało się miasteczko Alberobello z charakterystycznymi domkami Trullo. Domki wyglądają jak z bajki i ma się wrażenie, że za chwilę wyjdzie z nich jakiś skrzat lub skrzatowa:) Tymczasem są to zwykłe domostwa, budowane charakterystyczną techniką z wykorzystaniem płaskich kamieni bez żadnego spoiwa. Niektóre z nich przekształcone są w galerie rękodzieła, kafejki i sklepiki. Alberobello znajduje się w Apulii, regionie sąsiadującym z Basilicatą i ktokolwiek zabłądzi w te strony, nie może – moim zdaniem- podarować sobie Alberobello.
Trullo (l. mn. trulli) – niewielki, zwykle jednopoziomowy budynek mieszkalny, zbudowany z kamienia wapiennego bez zaprawy najczęściej na planie w kształcie kwadratu lub koła, kryty stożkowatym dachem układanym również z kamieni, zwieńczony przeważnie krzyżem lub, rzadziej, innym symbolem, często z bielonymi ścianami zewnętrznymi, charakterystyczny dla regionu Apulia w południowych Włoszech.
Więcej zdjęć tutaj
Za kilka dni lecę do Pisy, a to, że w obecnej chwili Włochy to centrum 'zarazy’, nie specjalnie wpłynie na zmianę moich planów.
Do zobaczenia w Toskanii!
Zdecydowałeś się przyłączyć do workaway’a? Skorzystaj z tego linku a otrzymasz miesiąc subskrypcji gratis.
A tutaj making of ostatniego Bonda, z ulicami i skałami Matery w tle:)
TABLICA OGŁOSZEŃ
Sprawdź też, bo warto:
- Alternatywa zawodowo-podróżnicza: Workaway
- Mini lekcje angielskiego na blogu: English is easy
- E-book: Jak tanio podróżować
- Praca zdalna: pomysły na pracę online
- Język angielski: indywidualne lekcje online
- Mój: Facebook, Instagram
Niestety życie tak mi się ułożyło , że tylko dzięki wyobrażni mogę podróżować jestem ciekawa świata , ludzi , zapachów , obcej mowy w uszach. Dzięki Twoim reporatorzom, kiedy zamykam oczy widzę żywe obrazy ze zdjęć i czuję zapachy. Jestem starsza od Ciebie , ale również zatrzymałam czas na 36 wiośnie życia. Rozumiem Twoją odwagę i jestem ciekawa , jak to światowe paskudztwo wpłynęło na realizację planów. Serdecznie pozdrawiam I. Alicja
Witaj, Alicjo. Bardzo mi miło, że tu się spotkałyśmy. Właśnie przymierzam się do umieszczenia kolejnego wpisu. W najbliższych dniach będę chciała kontynuowac relację o tym, co u mnie i gdzie utknełam…Pozdrawiam Cię.Cieszę się. że tu trafiłaś;)