Jak zostać ratownikiem w Anglii, czyli mało słoneczny patrol ;)

jak zostać ratownikiem w Anglii

Czy ja już kiedyś mówiłam, że byłam ratownikiem na basenie w Batley? Jak to się stało i jak zostać ratownikiem w Anglii? Czy to łatwe? Hmm, przeczytaj i przekonaj się sam / sama.

In line with Kirklees Active Leisure’s commitment to removing barriers for people with a disability, I would be most grateful if you could notify me of any special needs or requirements you may have in this respect.”

[ tłum. „Zgodnie ze zobowiązaniem Kirklees Active Leisure dotyczącym usuwania barier dla osób niepełnosprawnych, byłbym bardzo wdzięczny za powiadomienie mnie o wszelkich specjalnych potrzebach lub wymaganiach w tym zakresie”.]

email z Kirklees Leisure

Jak to się ma w Polsce? Bez komentarza.

Taką właśnie politykę wyznaje np. Clifton College (prawdziwy Hogwarts:), w którym przez 2 sezony pracowałam jako Assistant Centre Manager w letniej szkole językowej. Co prawda aplikowałam na Activity Leadera, ale podczas interview wypadłam tak szałowo 😉 ;), że zaproponowano mi stanowisko wyższe i lepiej płatne, a tak naprawdę to pewnie też chodziło o mój wiek, który w tym wypadku zadziałał na korzyść !

jak zostać ratownikiem w Anglii

Jak zostać ratownikiem w Anglii
Ta ciepła bluza z kapturem ratowała mi skórę podczas typowo angielskiego lata;)

Problemu z moim wiekiem czy narodowością nie miał też Kirklees Leisure Centre, który zorganizował kurs ratowników dla kobiet, po czym zatrudnił mnie w tamtejszym Sports Centre jako lifeguard (nie mylić z bodyguardem).

Czujecie to? Ja, lat 43 i pół, idę na wstępną selekcję, czyli egzamin z umiejętności pływania na czas  i nurkowania bez gogli! (nienawidzę!), żeby wyłowić krążek do hokeja z głębokości 3 m i jako jedyna z grupy 5 kobiet przechodzę dalej ;): ):) Potem tzw. interview, czyli lanie wody o tym, dlaczego chcę bardzo pracować w Kirklees Leisure  i dostaję tę robotę.

Gwoli ścisłości to nie do końca, bo najpierw muszę zrobić kurs ratownika i zdać egzamin praktyczny i teoretyczny, czyli pot i łzy, a raczej godziny ćwiczeń praktycznych w zimnej wodzie i jeszcze dłuższa teoria w West Yorkshire accent i to jest dopiero, moi drodzy, czad! Kto słyszał kiedyś West Yorkshire accentpółnocna Anglia – to wie, o czym mówię. Słuchasz, słuchasz, słuchasz jeszcze bardziej, prosisz o powtórzenie i… rozumiesz, albo i nie. A jak nie rozumiesz, to się domyślasz, bo to, co słyszysz brzmi po prostu jak bełkot ( sprawdź: mumbling ).

Ciekawie też prezentowała się moja pani instruktorka – nauczycielka, „wydziarana” na kolorowo  na ramionach i przedramionach 🙂 Barwny był to czas, mówię Wam.

W każdym razie kurs ukończyłam i egzamin zdałam – z tym, że tyle symulowanych ratowań ofiar, stabilizacji topielca, rzucania się do wody, wołania o pomoc, sztucznego oddychania oraz resuscytacji fantoma (po angielsku: CPR ) nie zrobiłam nigdy wcześniej i pewnie nie zrobię już nigdy:)

Więcej o CPR tutaj.

W ‘zawodzie’ pracowałam tylko 2 miesiące, bo bliżej mi jednak było zawodowo do mojej wcześniejszej posady w Clifton College, więc wróciłam do Bristolu na następny sezon letniej szkoły językowej. I z basenem pożegnałam się na dobre. Ale zostałam za to bardzo ładnie przez koleżanki i kolegów odprawiona – dostałam pożegnalną kartkę okolicznościową, butelkę Prosecco i czekoladki 🙂 Moje uprawnienia wygasły 2 miesiące temu i raczej nie planuję ich reaktywować. Ale mogę z dumą powiedzieć: tak, przez 2 lata byłam ratownikiem;) I było to z pewnością bardzo ciekawe zawodowe doświadczenie 😉

Zrobić kurs ratownika w wieku 44 lat w Polsce i otrzymać z miejsca pracę? Raczej niemożliwe.  Pewnie tak samo, jak wyjechać z programu Erasmus+  na Ibizę, aby spędzić 3 miesiące w bajkowej Casita Verde na kursie ‘Community Development’ i nie zapłacić za to ani pensa mając już 2 lata więcej. Takie rzeczy tylko w UK:) I to jeden z powodów, dla których doceniam ten kraj. Bo o ile w Polsce człowieka, a zwłaszcza kobietę po czterdziestce skazuje się już na bujany fotel i robótki ręczne na drutach, tak w Brexitland coś jeszcze można zdziałać i poczuć się młodo!

Tylko ta pogoda…

jak zostać ratownikiem w Anglii
             Koszulka z napisem 'ratownik’ przydaje się na basenie o tyle, że możesz się gapić na kogo chcesz bez wzbudzania podejrzeń;):):)

Sprawdź, bo warto 🙂

*Jeśli moje teksty blogowe i posty podobają Ci się lub znajdujesz w nich przydatne informacje, będę szczęśliwa, jeśli zaprosisz mnie na wirtualną kawę, która pomoże mi w dalszym prowadzeniu i finansowaniu bloga, i zdecydowanie doda energii, aby znów coś napisać.


Postaw mi kawę na buycoffee.to

🚗 Trusted car rental

Find the best prices for car rental worldwide in one place.

Book now

Planujesz podróż na Wyspy Kanaryjskie?

Sprawdź moje dwa sprawdzone produkty, które pomogą Ci przygotować się do wyjazdu!

E-book Kanaryjski Alfabet

E-book:
Kanaryjski Alfabet

Zobacz e-book
Spersonalizowany Plan Podróży

Spersonalizowany
Plan Podróży

Zobacz plan

Oszczędź czas i odkrywaj Kanary jak lokalsi!

5 Komentarze

  1. B.ciekawa jest Twoja relacja z pobytu w świecie,
    zarówno w formie jak i samej treści.
    Taki blog jest interesujący,ale jeszcze ciekawsza byłaby może ..książeczka..?

  2. Uprawnienia NPLQ lifeguard w UK zrobiłem w wieku 58 lat.
    Natychmiast po zdanych egzaminach Assesor zaproponował mi kurs nauczyciela pływania, bo jak powiedział , moje umiejętności i osobowość oraz sposób interakcji z Ludźmi a także charakter ,są idealne.
    Dzisiaj jestem nauczycielem pływania RLSS oraz instruktorem( organizuje i prowadzę kursy ratowników )
    Nauczyciel pływania obecnie £39 na godzinę . Kurs Lifeguard £250 od osoby.
    Średnio w miesiącu prowadzę 1-2 kursy i tylko dla małych grup 5-7 osób .
    Nie ma chyba takiego zawodu i stanowiska którego nie wykonywałem w UK od 2005. Ale powrót do tego co robiłem w Polsce jako młody Chłopak ( ratownik WOPR) to była moja najlepsza decyzja.

    1. O, jakże dziękuję za ten wspaniały komentarz.
      Nie spodziewałam się, że na mój blog trafi ratownik;),
      raczej ktoś, kto chciałby nim zostać. Moja droga zawodowa poszła w inną stronę, jednak fajnie poczytać, że jesteś spełniony i szczęśliwy w tym, co robisz. Pozdrawiam serdecznie !

  3. Mam pytanie czy jest
    jakiś podrecznik lub
    inną książka niezbędna w trakcie kursu na lifeguard?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Co można robić w Anglii zawodowo po 40-tce?